Prywatność w internecie

Jak chronić swoją prywatność w internecie?

Jeszcze dwie dekady temu internet przypominał prawdziwe El Dorado dla użytkowników: nikt nie silił się na ustalanie konkretnych zasad w tym specyficznym rodzaju przestrzeni publicznej i to pewnie dlatego pod koniec lat dziewięćdziesiątych piractwo zaczęło w nim kwitnąć na taką skalę, że skończyło się to pozwaniem serwisu Napster przez słynny na cały świat zespół Metallica.

Prywatność w internecie

Wydarzenie to było poniekąd przełomowe, ponieważ doprowadziło do tego, że świat faktycznie zainteresował się tym, co się dzieje w internecie. Musiało jednak minąć kilka lat, by zostały wprowadzone pierwsze zmiany. Wraz z powstaniem platform takich jak Facebook czy MySpace, różnego rodzaju firmy coraz śmielej zaczęły wyciągać ręce po naszą prywatność, a z czasem przyjęło się, że handlowanie zbieranymi o nas informacjami handlowymi stało się podstawą działalności serwisów Marka Zuckenberga czy Google. To między innymi dzięki temu udało się w takiej skali powstrzymać piractwo na świecie, choć nie można tutaj również deprecjonować roli serwisów streamingowych muzyki oraz treści wideo. W dzisiejszym świecie prywatność i anonimowość w internecie nie istnieje domyślnie – wystarczy podpiąć się do kilku oczywistych usług, by nasze działania zaczęły być monitorowane.

Jeśli komuś zależy jednak na tym, by swoją aktywność w internecie zachowywać wyłącznie dla siebie, szczęśliwie nadal ma do wyboru kilka ciekawych interesujących możliwości. Jeśli zależy nam na prywatności w naprawdę dużym stopniu, powinniśmy rozważyć zaprzestanie korzystania z serwisów społecznościowych. To brzmi dosyć radykalnie i powinno być ostatecznością: te serwisy nie wykorzystują tych danych w celach niecnych, lecz po prostu sprzedają je reklamodawcom, co objawia się tym, że w trakcie przeglądania internetu wyświetlają nam się reklamy lepiej dopasowane do naszych preferencji. Nie zmienia to jednak faktu, że dane te jak najbardziej zbierają i nie jest tak, że każdemu musi się to koniecznie podobać. Różnego rodzaju monitorowanie aktywności w sieci odbywa się również za pośrednictwem przeglądarek internetowych, z których korzystamy – tutaj najlepiej będzie zrezygnować z najpopularniejszych propozycji od Google lub Microsoftu i zainteresować się kilkoma, które nadal są darmowe, ale jednocześnie szczycą się dbaniem o naszą prywatność.

Ostatnim krokiem na drodze ku zabezpieczeniu swojej prywatności w sieci jest natomiast zainwestowanie w VPN. Ten tajemniczy skrót tłumaczy się jako „wirtualna sieć prywatna”, co mogłoby na pierwszy rzut oka sugerować, że dostaniemy swój kawałek internetu dla siebie. Niezupełnie tak to działa – VPN jest w praktyce czymś w rodzaju programu szyfrującego nasze połączenia ze stronami internetowymi, a także pośredniczącego w nich. Jeśli więc wysyłamy zapytanie do strony z naszego komputera, trafia ono najpierw na serwer VPN, a dopiero potem jest przesyłane do miejsca przeznaczenia. Ten mechanizm umożliwia zatarcie naszych śladów jako nadawcy zapytania, uniemożliwia zidentyfikowanie nas i naszego urządzenia i tym samym zapewnia nam anonimowość bliską ideałowi.